upijając się cichutko nadzieją
- Jesteś romantyczką - Jego zapach przedarł się przez kurtynę miedzianych fal. Owionął Jej umysł, odbierając resztki świadomości. Był tak blisko, odważyła unieść twarz, Jej zbłąkane źrenice instynktownie odszukały Jego tęczówki. Zakręciło Jej się w głowie, przestała racjonalnie myśleć. Próbowała przyporządkować odpowiednią nazwę do tego koloru. Nie potrafiła.
- Wiem, gdyby było inaczej, nie stałabym tu teraz - odpowiedziała drżącym głosem, tylko na taki pozwoliła jej ściśnięta krtań.
Wyczuł przyśpieszony oddech dziewczyny. Jej przepływająca silniej potokami żył krew, uderzyła w policzki, które w odpowiedzi pokryły się uroczym rumieńcem. Chwycił jej dłoń składając pojedynczy pocałunek.
- Jesteś głupia - wypowiedział te dwa słowa, z taką nutą słodyczy, że nie do końca zrozumiała ich treść.
- Głupia marzycielka, która kradnie zachody słońca, uśmiechy - wyszeptał do ucha
Jego aksamitny baryton pieścił nerwy słuchowe dziewczyny oraz wywoływał nieświadome dreszcze na skórze. Te kilka wyrazów spowodowały, że pojedyncza łza popłynęła cieniutkim potokiem po policzku. Nadal nie znała barwy Jego oczu. To takie niewytłumaczalne, kiedy unoszę głowę do góry i jedynie przez maleńki ułamek sekundy, umiem nazwać ich kolor - pomyślała.
- Chciałam tylko, żeby inni byli szczęśliwi. Zachorowali nieuleczalnie na miłość. - próbowała się usprawiedliwić.
Otarł dłonią krople z Jej twarzy, odszukał najpiękniejsze tęczówki. Z pewnością były podarunkiem od Anioła. Teraz wiedział, że jest niezwykła. Cała Jej kruchość dowodziła o wspaniałości, jaka prze nią przemawiała. Zapragnął na własność mieć jej loki o zapachu truskawek.
- Jesteś wróżką. Może spełnię Twoje marzenie? - spytał, próbując kartkować jej myśli. Zauważył, ze nieśmiały uśmiech zamajaczył w kącikach warg.
- Spraw bym zamieszkała w marzeniach, przesiąkniętych Twoim zapachem - usłyszał w odpowiedzi.
Zaśmiał się cicho, Ona również. Czując ciągły niedosyt, wpatrywali się w swoje oblicza.
Karmelowa otoczka słońca chyliła się ku zachodowi, by wtopić się w szarugę budynków. Kilka przezroczystych kropel, zwiastujących ulewę, spłynęło po Jej ramionach.
- Zatańczymy w deszczu? - spytał, ujmując jej delikatną dłoń.
Bose stopy dziewczyny wodziły po betonowej płycie. Zatracili się w tańcu, deszczu, kadrze zachodzącego słońca. We własnych sylwetkach pozamykali miłość, jaka zaczęła między nimi oddziaływać. Przekonali się, że są brakującym elementem w rozdziale ich historii. Ona - głupia marzycielka, On - spełniający Jej marzenia. Wreszcie odnaleźli znaczenie słowa miłość. Oboje byli głupcami, którzy w nią uwierzyli. Wzajemnie dali się zaczarować, upijając cichutko nadzieją i uśmiechem...
- Wiem, gdyby było inaczej, nie stałabym tu teraz - odpowiedziała drżącym głosem, tylko na taki pozwoliła jej ściśnięta krtań.
Wyczuł przyśpieszony oddech dziewczyny. Jej przepływająca silniej potokami żył krew, uderzyła w policzki, które w odpowiedzi pokryły się uroczym rumieńcem. Chwycił jej dłoń składając pojedynczy pocałunek.
- Jesteś głupia - wypowiedział te dwa słowa, z taką nutą słodyczy, że nie do końca zrozumiała ich treść.
- Głupia marzycielka, która kradnie zachody słońca, uśmiechy - wyszeptał do ucha
Jego aksamitny baryton pieścił nerwy słuchowe dziewczyny oraz wywoływał nieświadome dreszcze na skórze. Te kilka wyrazów spowodowały, że pojedyncza łza popłynęła cieniutkim potokiem po policzku. Nadal nie znała barwy Jego oczu. To takie niewytłumaczalne, kiedy unoszę głowę do góry i jedynie przez maleńki ułamek sekundy, umiem nazwać ich kolor - pomyślała.
- Chciałam tylko, żeby inni byli szczęśliwi. Zachorowali nieuleczalnie na miłość. - próbowała się usprawiedliwić.
Otarł dłonią krople z Jej twarzy, odszukał najpiękniejsze tęczówki. Z pewnością były podarunkiem od Anioła. Teraz wiedział, że jest niezwykła. Cała Jej kruchość dowodziła o wspaniałości, jaka prze nią przemawiała. Zapragnął na własność mieć jej loki o zapachu truskawek.
- Jesteś wróżką. Może spełnię Twoje marzenie? - spytał, próbując kartkować jej myśli. Zauważył, ze nieśmiały uśmiech zamajaczył w kącikach warg.
- Spraw bym zamieszkała w marzeniach, przesiąkniętych Twoim zapachem - usłyszał w odpowiedzi.
Zaśmiał się cicho, Ona również. Czując ciągły niedosyt, wpatrywali się w swoje oblicza.
Karmelowa otoczka słońca chyliła się ku zachodowi, by wtopić się w szarugę budynków. Kilka przezroczystych kropel, zwiastujących ulewę, spłynęło po Jej ramionach.
- Zatańczymy w deszczu? - spytał, ujmując jej delikatną dłoń.
Bose stopy dziewczyny wodziły po betonowej płycie. Zatracili się w tańcu, deszczu, kadrze zachodzącego słońca. We własnych sylwetkach pozamykali miłość, jaka zaczęła między nimi oddziaływać. Przekonali się, że są brakującym elementem w rozdziale ich historii. Ona - głupia marzycielka, On - spełniający Jej marzenia. Wreszcie odnaleźli znaczenie słowa miłość. Oboje byli głupcami, którzy w nią uwierzyli. Wzajemnie dali się zaczarować, upijając cichutko nadzieją i uśmiechem...
Baśń o miłości. Beze mnie w roli głównej.
< 333333 Genialne. Napawało mnie pozytywnym spojrzeniem na życie, na miłość. Dla takich rzeczy, takich chwil się żyje.Komentarz jest tu chyba zbędny. Tak wyraziście, tak pięknie i tak wspaniale to opisałaś, że aż nie wypada tu cokolwiek dodawać. Powiem tylko, że czekam, aż Twoja książka pojawi się w księgarniach, bo na pewno pochłonęłabym ją jednym tchem.Pozdrawiam Cię serdecznie. :*/ imperfect-love
OdpowiedzUsuńWspaniały opis... wprost czułam, że tam byłam. Czytając uśmiech wielokrotnie gościł na mojej twarzy- jakie to fantastyczne uczucie gdy między wierszami odnajduję skrawki naszych rozmów i odbicie osoby, którą bardzo dobrze znam. Piękne! ^^
OdpowiedzUsuńzapragnął na własność mieć jej loki o zapachu truskawek - piękne zdanie. :)baśnie o miłości są piękne, dają nadzieję.
OdpowiedzUsuńno nie Ty znów tańczyć chcesz w deszczu?NIe powiem przestań.. nie jestem hipokrytka ;)
OdpowiedzUsuńchcę, ale poczekam na własną baśń.
OdpowiedzUsuńdają wiarę w dobro tego świata. dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńdzięki;) czy ta osoba to ja?
OdpowiedzUsuńjesteś urocza;) bardzo ci dziękuję;*
OdpowiedzUsuńjesteś urocza;) bardzo ci dziękuję;*
OdpowiedzUsuńoj, tak.
OdpowiedzUsuń"Głupia marzycielka, która kradnie zachody słońca, uśmiechy" heh ;) Świetne zdanie. Ogólnie super. Sama to piszesz? Jest świetne ;* Widzę, że często myślisz nad marzeniami.
OdpowiedzUsuńdziękuję, tak wszystko jest mojego autorstwa;*
OdpowiedzUsuńodpłynęłam... dziękuję Ci za to ;*
OdpowiedzUsuńdlaczego ona przypomina mi mnie? :)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńrównież jest marzycielką, romantyczką...
OdpowiedzUsuń