inaczej
Czy wiesz jak to jest żyć inaczej? Nie licząc dni, nie czekając na telefon, nie przejmując się rozczochraną fryzurą oraz brakiem makijażu? Czy wiesz, jak to jest zdjąć maskę codzienności? Zapomnieć o złamanym obcasie oraz szumie ulicy? Tak, teraz wiem. Mam serce chore na Ciebie, wypełnione po brzegi miłością do Boga. Nie chcę dłużej dryfować na krawędzi. Spadnę w przepaść. Zanurzę się cała. Jak wspaniale jest patrzeć w ogień i czuć Twą bliskość. Widzieć Twoje czułe spojrzenie. Słyszeć Twoje pytania. Najpiękniejszy tydzień mojego życia. Nieocenieni ludzie. Nieskończona miłość. Brak powietrza oraz słów, by wyrazić to co czuje.
dziękuje,
ślicznie. ja osobiście, to obecnie nie wiem jak to jest...
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie udało mi się zerwać tej maski. Trudno jest zapomnieć o rzeczywistości choćby na chwilkę. /loving-day/
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że to niemożliwe. Ale niezwykłe miejsce oraz ludzie, potrafią nam pomóc.
OdpowiedzUsuńpowinnaś się przekonać, to wspaniałe przeżycie
OdpowiedzUsuńJakie miałam przeczucie, ze napisałas :) też przeżyłam podobne chwile w te wakacje, ale to chyba za mało. Cieszę sie, ze Twoje rekolekcje byly takie przełomowe.
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest i te uczucie zapamiętam na długo chociaż już minęło. Widzisz? Są takie nieocenione tygodnie i ludzie. ;){moj-zamek-ze-szkla}
OdpowiedzUsuńI oby było to wieczne. ;) Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńRekolekcje, były wspaniałe. Cóż to za niezwykłe chwile przeżyłaś?
OdpowiedzUsuńteraz dobrze o tym wiem;)
OdpowiedzUsuńdzięki.
OdpowiedzUsuńprzezywałam coś podobnego jeżdżąc na czuwania do Pieniężna.
OdpowiedzUsuńtak, to z pewnością podobne uczucia. Ja byłam w Gubinie na rekolekcjach.
OdpowiedzUsuńWidzę,że mowa tu o rekolekcjach co prawda nie byłam nigdy na nich,to spędziłam równie miłe chwile na innych wyjazdach."Mam serce chore na Ciebie, wypełnione po brzegi miłością do Boga." To zdanie jest piękne, nosz cudowne ! Wogóle bardzo ciekawie piszesz.deum-sequre
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje, to zdanie w pełni oddaje stan mojego serca.
OdpowiedzUsuńDawno się nie odzywałam, ale za dużo się wydarzyło by się tu rozpisywać.. Mam nadzieję, że udało Ci się przybliżyć do Boga i nie stracić nadziei na lepsze jutro. Mimo że nie pisałam ostatnimi czasy nie zapominam o Twojej historii. Chyba już się nie uda spotkać przed wakacjami, ale pamiętaj, że zawsze jestem po Twojej stronie ;)pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMam pytanie do Ciebie, gdzie znalazłaś mojego bloga ? ;p
OdpowiedzUsuńZawsze o tym pamiętam;)
OdpowiedzUsuńLiczę, że kiedyś mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńDziękuje, na prawdę przydaje się wsparcie bo cholernie się boje jutra. Miło, że podoba Ci się mój blog, chociaż ja uważam, że prowadzę go bele jak.I jest 200 komentarz :))
OdpowiedzUsuń