Brak tytułu

Godziny, minuty, sekundy. Uciekające przez skrzywioną czasoprzestrzeń, wypełnione kilogramami samotności. Niewymownie się polubiłyśmy, konwersując przy cytrynowej herbacie i kroplach czerwonego wina. Kłócąc się z własnym sercem, próbuję odgadnąć sens skrywanych spojrzeń. Przyznaje się, pokochałam te maleńkie szczegóły. Kiedy wciskasz mi cytrynę do herbaty, gładzisz mój policzek, przyglądasz mi się ukradkiem, śmiejesz się z moich nierealnych marzeń, gdy twoje tęczówki odprowadzają mnie ścieżką jesiennych wspomnień. Uwielbiam tę niepewność towarzyszącą mi na każdym kroku. Wiatr, uderzający w policzki. Deszcz, tańczący za oknem.
na szczęście muszę poczekać

Komentarze

  1. ~butterflychild6 listopada 2010 05:52

    muszę poczekać.. hmm.. cytrynowe szaleństwo muśnięte płatkiem skrywanych wspomnień w przesiąknięte czekoladowym deszczem.. tak bym to opisała.. tak, zdecydowanie tak..

    OdpowiedzUsuń
  2. i ten opis bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. powiem tylko tyle, że jest pięknie. wybacz, ale dziś nie stać mnie na nic głębszego.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję, zwykłe słowo wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niepewność jest rzeczą ludzką. Cieszę się, że powoli wraca wszystko do normy. Przynajmniej tak czuję... Mylę się? u mnie nna - moj-zamek-ze-szkla

    OdpowiedzUsuń
  6. powolutku zaczyna być lepiej

    OdpowiedzUsuń
  7. szczegóły są najpiękniejszy. nikt inny na pewno tak cudownie nie wciska cytryny do herbaty...

    OdpowiedzUsuń
  8. masz racje, jest w tym mistrzem;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty