pożegnanie

Niektóre chwile kończą się zbyt szybko. Pewne minuty zapalają pochodnie radości, jednak pojawia się huragan, który zabiera płomień. Po dwóch miesiącach pozornej euforii, zmieszanej z chwilami zwątpienia i beztroski, ponownie zamykam się w czterech ścianach z butelką wina. Tym razem białego. Może uleczy skuteczniej, niż to w kolorze miłości? Zbyt duża ilość wolnego czasu sprzyja refleksjom. Niechcianym myślom, tęsknotom, kroplom. Mówiłam Ci o tym, że jesteś wspaniały? Że na ten krótki okres czasu wniosłeś w moje życie po prostu radość? Taką, której dawno nie odczuwałam? Mówiłam, ale może za późno, może zbyt pochopnie, może. Wiem, mam w sobie całe mnóstwo sprzeczności, miliony blokad i kilkanaście dziur w sercu. Teraz pojawiła się jeszcze jedna. Będzie pamiątką po Tobie, chyba jedyną jaka mi została. I jeszcze bluzka leżąca w kącie szafy, pachnąca Tobą. Pewnie gdzieś spotkam Twój samochód. Niespodziewanie znajdę jakiś fragment Ciebie. Usłyszę piosenkę. Odwiedzę nasze miejsca. To już przeszłość. Odszedłeś wtedy, kiedy zaczęło mi zależeć. Kiedy wyobrażałam sobie nas za tydzień, miesiąc, rok. Wiesz, zrobiłeś to w najgorszy sposób. Najbardziej bolesny, zadający tysiące pytań. Znikając z mojego życia tak, jakbyś nigdy w nim nie był. Nie wiem czy chcę znać odpowiedź na pytanie: "Dlaczego?". Pojawił się ktoś nowy czy chciałeś się tylko zabawić, a może to moja wina? Tęsknię za Tobą. Z czasem to uczucie straci moc i zniknie, tak jak ty to zrobiłeś. Powiedziałeś, że nie chcesz mnie skrzywdzić. Jednak to uczyniłeś. Być może nieświadomie. Nie mam do Ciebie żalu. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy. Dziękuję Ci, za każdą chwilę spędzoną razem. Za te niezwykłe momenty. Z Twoich oczu nie spadła żadna łza, tymczasem ja przepłakałam kilka nocy. Teraz uważam, że wystarczy. Trzeba, postawić kropkę i przewrócić kartkę, zostawiając za sobą ten rozdział życia. Byłeś piękną przygodą, ale one zawsze się kończą. Może nie dałam Ci powodu, żebyś został. Widzisz serce jesteśmy zbyt naiwni, za bardzo ufamy i przywiązujemy się. Teraz musimy odejść.
to co naprawdę czuję

Komentarze

  1. Niestety, młode serca nie dokonują zbyt dobrych wyborów. A może on wróci?/nauka-chodzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. może.. tylko nie wiem czy ja będę umiała go przyjąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. czy potrafię napisać coś, co jest w stanie pokrzepić Twoje serce niczym romantycy polscy dla patriotycznych dusz? Pewnie nie. Przygody.. znam to słowo aż za dobrze..Nie znam go i nie mnie oceniać, ale cieszę się, że choć przez chwilę mogłaś się wznieść! ;) Jedyną receptą jest modlitwa i choć to brzmi schematycznie, to jest wyrzeczenie i duży wysiłek modlić się w intencji tego, który tak poszarpał naiwne serduszko.. Pamiętaj Bóg kogo kocha temu krzyżyki daje. Nas ukochał wyjątkowo mocno i szczególnie. Zawsze pozostaną wspomnienia i choć ostygną po czasie zostaną zapisane na kartach historii Twojego życia..

    OdpowiedzUsuń
  4. To ogromna łaska. modlę się o to, żeby Stwórca miał go w swojej opiece i był szczęśliwy. Nie potrafię czuć nawet odrobiny nienawiści.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty